Końcówka maja, więcej dni wolnych od pracy i częściej udajemy się zapolować na kozła, korzystajmy z uroków przyrody bo tak pięknie będzie dopiero za rok.

Każde polowanie jest inne, nieprzewidywalne dlatego jest takie emocjonujące. Przekonali się o tym nasi Koledzy: Paweł, Darek i Michał, którym Św. Hubert podarzył kozłem w ostatnich dniach.

Kolega Paweł polował wieczorem 30 maja na obwodzie 222. Kozła widział wcześniej jeden raz. Po 15 minutach od zajęcia miejsca na wysiadce pojawił się upatrzony wcześniej widłak.

Kolega Darek „swojego” myłkusa wypatrzył jeszcze przed sezonem na kozły. Jeździł w to miejsce kilkakrotnie ale kozioł wybrał sobie ostoję w łanach zboża na środku pola. Obserwował go często ale o podejściu i strzale nie było mowy. Dopiero, wyjątkowo 31 maja kozioł podszedł bliżej lasu.

Kolega Michał drugiego myłkusa w tym sezonie zauważył kilka dni temu i od razu codziennie udawał się w ten rewir na polowanie. Czujny kozioł chował się w liściastym lesie na sąsiednim rewirze. Rankiem pierwszego czerwca kozioł jak by coś przeczuwał bo próbował uciec za granice obwodu naszego koła. Tego dnia Kolega Michał był sprytniejszy.

Kolegom: Pawłowi, Darkowi i Michałowi Gratulujemy strzelenia bardzo ciekawych kozłów. DarzBór,

a my ruszajmy w knieję na odkrycie łowieckich przygód.