Boże Narodzenie oraz Wielkanoc – to dwa święta, w które myśliwi, pomni nauk Św. Huberta, nie polują. Jednakże wigilia Narodzenia Pańskiego, to jeden z najważniejszych dni w myśliwskim kalendarzu. Tradycja polowania wigilijnego sięga czasów bardzo odległych. W nocy z 21 na 22 grudnia wypada przesilenie zimowe. Od tego momentu dni się wydłużają. Dzień ten już w zamierzchłej historii traktowany był szczególnie uroczyście. Ludy przedchrześcijańskie składały w tym czasie ofiary swym bogom. Koniec grudnia sprzyjał na terenach polskich polowaniom na zwierzynę grubą. W śniegu tropienie zwierzyny jest łatwiejsze (tzw. biała stopa), a skute lodem mokradła ułatwiają dojście do niedostępnych w innej porze roku kryjówek zwierzyny. Ponadto zwierzyna ma jeszcze wiele tłuszczu i nie jest wymęczona długą zimą, a odchowane młode stają się już w pełni samodzielne. Obecnie polowania wigilijne to podniosłe wydarzenia i chociaż ich korzenie nie mają nic wspólnego z tradycją chrześcijańską, to obecnie obie tradycje nawzajem się przeplatają. Przez długie lata w polskich bożonarodzeniowych szopkach można było spotkać turonia (pogański symbol płodności oraz Słońca, którego po przesileniu zimowym z dnia na dzień było coraz więcej), który potwierdzał rodowód polowania wigilijnego. Polowanie wigilijne jest jednym z najstarszych w polskiej tradycji łowieckiej, mimo że coraz częściej zdarzają się przypadki przenoszenia wigilijnego polowania na inny dzień Polowanie wigilijne rozpoczyna się wczesnym rankiem. Jest krótsze od innych polowań zbiorowych w sezonie. Dawniej polowano do momentu, aż na pokocie znalazło się tyle sztuk zwierzyny ile strzelb brało udział w łowach. Najczęściej kończy się ono jeszcze przed południem. Znany też jest jeszcze pewien przesąd, który zezwala na puszczanie zwierzyny wolno. Dobry zwyczaj nakazuje, aby zwierzynie napotkanej w miotach darować życie, a to nie przyniesie pecha w kolejnym roku. Dopełnieniem rytuału jest uchylenie kapelusza przed zwierzyną, której myśliwy darowuje życie. Bardzo ważnym zwyczajem jest połamanie się opłatkiem. Jednak w tym przypadku opłatkiem łamią się nie tylko myśliwi. Z opłatkiem myśliwi udają się także do paśników. Uczestnicy polowania wykładają karmę dla zwierzyny. Przy okazji z paśnika należy zabrać ze sobą kilka źdźbeł sianka i włożyć je pod wigilijny obrus. To ma przynieść szczęście i obfitość w kolejnym roku. Po zakończeniu polowania myśliwi spotykają się przy wspólnym posiłku. Zgodnie z tradycją wigilijną, tego dnia wszyscy powstrzymują się od jedzenia pokarmów mięsnych. Nie ma więc ogniska z kiełbaskami ani popularnego bigosu. Najczęściej spożywa się w ten dzień postny barszcz, pierogi z kapustą i grzybami oraz ryby. Wspólny posiłek, to okazja do wspomnień łowieckich przygód. Z wigilijnym polowaniem łączy się także powiedzenie: „jaka wigilia, taki cały rok”. Innymi słowy, jeżeli podczas wigilijnego polowania myśliwemu udało się upolować zwierzynę, to w kolejnym roku także będzie mu dopisywało szczęście”

Tak Polowania wigilijne wyglądały kiedyś ale czasy się zmieniają i 21 grudnia w naszym kole o 7:30 rozpoczęła się zbiórka przed tym podniosłym wydarzeniem. Sobotnie łowy wyglądały całkiem inaczej niż dawniej ale duch tradycji pozostał.

Polowanie oficjalnie rozpoczął Kolega prezes, który był honorowym prowadzący a faktycznie zbiorówkę poprowadzili Koledzy Tomasz i Rafał. Polowaliśmy metodą z ambon na zwierzynę grubą na obwodzie 223. Tego dnia przewidziano dwa pędzenia.

Prowadzący: Prezes Wojciech, Kolega Tomasz i Rafał.

Na zbiórce stawiło się prawie 40 myśliwych, miło było zobaczyć Kolegów, którzy dawno z nami nie polowali.

Pierwszy miot to pędzenie od Leśniczówki Smolarnia do strugi Bobrówka. Pogoda wyśmienita, zwierzyny trochę mniej niż się spodziewaliśmy ale miot i tak udany.

Na polowaniu nie mogło zabraknąć naszych najwierniejszych towarzyszy łowów – psów myśliwskich.

Po godzinie 11.00 na Smolarni, w miejscu gdzie stał nasz niezapomniany Wigwam prowadzący zarządzili zbiórkę i losowanie przed drugim miotem. I jak to na dobrych prowadzących przystało to co najlepsze zostawili na sam koniec.

W drugim pędzeniu tak jak oczekiwaliśmy było sporo jeleni, dzików oraz saren na które jednak nie polowaliśmy.

Koledzy Maciej i Łukasz z powodu pomyłki musieli usiąść na jednej wysiadce i nie wiadomo jak się dogadali z oddawaniem strzałów ale Maciej strzelił łanię jelenia a Łukasz odstrzelił dzika.

Kolega Darek odstrzelił ładnego, selekcyjnego jelenia byka.

Psy tego dnia były bardzo zmęczone. Rufus bez pytania o zgodę zajął miejsce pasażera w aucie prowadzącego.

Pasażer na gapę.

Chwile po zakończeniu pędzenia pod amboną na której siedział Kolega Eugeniusz przycupnął nieproszony gość – młody wilk.

Jeszcze przed zmrokiem przystąpiliśmy do zakończenia polowania i ogłoszenia Królów Polowania Wigilijnego.

Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Dariusz, który odstrzelił jelenia byka.

Gratulujemy, Darz Bór.

Pierwszym vice Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Jan, który również odstrzelił jelenia byka.

Gratulujemy, Darz Bór.

Drugim vice Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Michał, który odstrzelił łanię jelenia.

Gratulujemy, Darz Bór.

W trakcie polowania najwięcej niecelnych strzałów oddał Kolega Jakub i on też został udekorowany medalem dla Króla Pudlarzy.

Gratulacje należą się również Koledze Krzysztofowi, Maciejowi i drugiemu Koledze również Maciejowi którzy odstrzelił po łani jelenia oraz Kolegom Rafałowi i Łukaszowi, którzy odstrzelili po dziku. Darz Bór.

Tradycyjnie po zakończeniu polowania wszyscy jego uczestnicy zostali zaproszeni na uroczystą Kolację Wigilijną. Kolega prezes oraz łowczy złożyli wszystkim życzenia. Sygnaliści Wojciech i Aleksander zagrali sygnał Darz Bór oraz Posiłek a przed kolacją przełamaliśmy się opłatkiem.

Wesołych Świąt.

Darz Bór.