Kolega Bartek wpisał się na wieczorne polowanie 16 maja na rejon Modrzewina. W drodze na zaplanowane miejsce wysiadki zauważył kozła żerującego w zbożu. Chwila zastanowienia, zmiana planów i myśliwy postanawia przyjrzeć się napotkanemu rogaczowi z bliska. Łowca planuje obejść łan żyta z drugiej strony, po drodze na łące zauważa pasącą się sarnę kozę. Kozioł najpierw pojawia się w wysokim zbożu a po 10 minutach dołącza do pasącej się siuty. Lornetka do oczu, tak kozioł jest selekcyjny ale duża odległość nie pozwala na zauważenie tylnej odnogi choć w przybliżonym obrazie coś majaczy, że poroże może być nietypowe. Myśliwy postanawia skrócić dystans, jedyna możliwość żeby nie zostać zauważonym przez żerujące zwierzęta to podchodzenie ścieżką technologiczną w zbożu. Łatwo pomyśleć, a podchodzenie w zasadzie polegało na czołganiu się. Kolega Bratek wychyla się nad kłosy żyta w odległości pozwalającej na dokładne przyjrzenie się ale kozioł już leży na łące i odpoczywa, w wysokiej trawie znowu nie widać dokładnie parostków. Wieczór to pora gdy również komary są bardzo aktywne i szukają żeru a w tym roku jest ich naprawdę bardzo dużo, no ale taki los myśliwego. W towarzystwie skrzydlatych krwiopijców 15 min po których kozioł się podniósł trwało wieczność. Lornetka do oczu, niemożliwe to myłkus. W takim momencie trudno opanować emocje a trzeba żeby oddać precyzyjny strzał. Wieczorną, majową ciszę przerywa huk wystrzału, kozioł wykonuje świecę i znika w łanie zboża.
Piękny Kozioł Kolego Bartoszu. Gratulujemy.
DarzBór.