Ostatnie polowanie zbiorowe w 2024 roku.
Ostatnie polowanie zbiorowe w 2024 roku prowadzili Koledzy Wojciech i Maciej. Polowaliśmy metodą tradycyjną na obwodzie 222.
Mgła była chyba powodem spóźnienia się na zbiórkę naszego prezesa.
Na szczęście wszyscy zapisani na polowanie po odegraniu sygnału Apel na Łowy wyruszyli na pierwsze pędzenie.
I chyba nikt się nie spodziewał, tego co nastąpiło później. W pierwszym miocie były dziki i sarny ale do strzału zabrakło trochę szczęścia. W drugim miocie Kolega został zaskoczony przez chmarę jeleni, które jednak odeszły bez strzału. Kolejne mioty to niestety cisza. Lisy były sprytniejsze, sarny za szybkie, dzików i jeleni nie było. Do obiadu nie oddaliśmy żadnego strzału. W pierwszym miocie po posiłku jeden strzał Kolegi łowczego do lisa wzbudził ogromny entuzjazm, niestety lis był za szybki. Kolejny – przedostatni miot obfitował w czarnego zwierza, kilkanaście strzałów i tylko dwa dziki na pokocie. Na koniec prowadzący zostawili prawie pewny miot. Niestety dzików nie było, a trzy jelenie byki wybrały sobie taką drogę ucieczki że o strzale nie było mowy. W ten mglisty dzień z dwoma dzikami wracaliśmy na Stanicę.
Królem Polowania został Kolega Krzysztof, który odstrzelił dzika. Królowi Gratulujemy, Darz Bór.
Pierwszym vice Królem polowania został nasz łowczy, Kolega Edward, który również odstrzelił dzika. Gratulujemy, Darz Bór.
Niestety nie było komu wręczyć medalu dla drugiego vice Króla.
Za sobotnie polowanie tytuł Króla Pudlarzy przypadł Koledze Janowi.
Niestety tak to na polowaniu była, że mimo bardzo dobrej organizacji, pewnych miotów, nigdy nie jesteśmy pewni ostatniego rezultatu. Na szczęście tym razem mogliśmy w 100% liczyć na smaczny posiłek i koleżeńskie spotkanie na Stanicy po polowaniu.
Darz Bór.
Wigilijne tradycje w naszym Kole.
W ten szczególny dzień nikt nie powinien być sam – tak mówi tradycja. Kolega prezes Zdzisław i Jan co prawda nie w Wigilię ale dzień wcześniej odwiedzili naszego Kolegę Mariana. Koledze Marianowi życzymy dużo zdrowia.
W wigilijny dzień Koledzy myśliwi też powinni pomagać w świątecznych przygotowaniach a najlepszą pomocą jest … nie przeszkadzać.
Kolega Michał z córką Michaliną i synem Leonem rozwozili opłatki na obwodzie 223, podczas wycieczki spotkali Kolegę Tomasza z synem Michałem, którzy uzupełniali sól w lizawkach. Kolega Bartosz z synami Hubertem i Wiktorem oraz z dziadkiem Janem również wybrali się z opłatkiem w knieję. Na obwodzie 217 tradycję podtrzymywał Łowczy Jakub z synem Karolem i córką Łucją. Kolega Łowczy Edward z córką Jagodą też zapuścili się na wycieczkę w świąteczny las. Gospodarz obwodu 223, Kolega Krzysztof z Kolegą Sebastianem rozwozili karmę dla zwierzyny. Mimo, że to prawie Święta nikt nie odpoczywał. Tylko śniegu brak.
Polowanie Wigilijne.
„Boże Narodzenie oraz Wielkanoc – to dwa święta, w które myśliwi, pomni nauk Św. Huberta, nie polują. Jednakże wigilia Narodzenia Pańskiego, to jeden z najważniejszych dni w myśliwskim kalendarzu. Tradycja polowania wigilijnego sięga czasów bardzo odległych. W nocy z 21 na 22 grudnia wypada przesilenie zimowe. Od tego momentu dni się wydłużają. Dzień ten już w zamierzchłej historii traktowany był szczególnie uroczyście. Ludy przedchrześcijańskie składały w tym czasie ofiary swym bogom. Koniec grudnia sprzyjał na terenach polskich polowaniom na zwierzynę grubą. W śniegu tropienie zwierzyny jest łatwiejsze (tzw. biała stopa), a skute lodem mokradła ułatwiają dojście do niedostępnych w innej porze roku kryjówek zwierzyny. Ponadto zwierzyna ma jeszcze wiele tłuszczu i nie jest wymęczona długą zimą, a odchowane młode stają się już w pełni samodzielne. Obecnie polowania wigilijne to podniosłe wydarzenia i chociaż ich korzenie nie mają nic wspólnego z tradycją chrześcijańską, to obecnie obie tradycje nawzajem się przeplatają. Przez długie lata w polskich bożonarodzeniowych szopkach można było spotkać turonia (pogański symbol płodności oraz Słońca, którego po przesileniu zimowym z dnia na dzień było coraz więcej), który potwierdzał rodowód polowania wigilijnego. Polowanie wigilijne jest jednym z najstarszych w polskiej tradycji łowieckiej, mimo że coraz częściej zdarzają się przypadki przenoszenia wigilijnego polowania na inny dzień Polowanie wigilijne rozpoczyna się wczesnym rankiem. Jest krótsze od innych polowań zbiorowych w sezonie. Dawniej polowano do momentu, aż na pokocie znalazło się tyle sztuk zwierzyny ile strzelb brało udział w łowach. Najczęściej kończy się ono jeszcze przed południem. Znany też jest jeszcze pewien przesąd, który zezwala na puszczanie zwierzyny wolno. Dobry zwyczaj nakazuje, aby zwierzynie napotkanej w miotach darować życie, a to nie przyniesie pecha w kolejnym roku. Dopełnieniem rytuału jest uchylenie kapelusza przed zwierzyną, której myśliwy darowuje życie. Bardzo ważnym zwyczajem jest połamanie się opłatkiem. Jednak w tym przypadku opłatkiem łamią się nie tylko myśliwi. Z opłatkiem myśliwi udają się także do paśników. Uczestnicy polowania wykładają karmę dla zwierzyny. Przy okazji z paśnika należy zabrać ze sobą kilka źdźbeł sianka i włożyć je pod wigilijny obrus. To ma przynieść szczęście i obfitość w kolejnym roku. Po zakończeniu polowania myśliwi spotykają się przy wspólnym posiłku. Zgodnie z tradycją wigilijną, tego dnia wszyscy powstrzymują się od jedzenia pokarmów mięsnych. Nie ma więc ogniska z kiełbaskami ani popularnego bigosu. Najczęściej spożywa się w ten dzień postny barszcz, pierogi z kapustą i grzybami oraz ryby. Wspólny posiłek, to okazja do wspomnień łowieckich przygód. Z wigilijnym polowaniem łączy się także powiedzenie: „jaka wigilia, taki cały rok”. Innymi słowy, jeżeli podczas wigilijnego polowania myśliwemu udało się upolować zwierzynę, to w kolejnym roku także będzie mu dopisywało szczęście”
Tak Polowania wigilijne wyglądały kiedyś ale czasy się zmieniają i 21 grudnia w naszym kole o 7:30 rozpoczęła się zbiórka przed tym podniosłym wydarzeniem. Sobotnie łowy wyglądały całkiem inaczej niż dawniej ale duch tradycji pozostał.
Polowanie oficjalnie rozpoczął Kolega prezes, który był honorowym prowadzący a faktycznie zbiorówkę poprowadzili Koledzy Tomasz i Rafał. Polowaliśmy metodą z ambon na zwierzynę grubą na obwodzie 223. Tego dnia przewidziano dwa pędzenia.
Na zbiórce stawiło się prawie 40 myśliwych, miło było zobaczyć Kolegów, którzy dawno z nami nie polowali.
Pierwszy miot to pędzenie od Leśniczówki Smolarnia do strugi Bobrówka. Pogoda wyśmienita, zwierzyny trochę mniej niż się spodziewaliśmy ale miot i tak udany.
Na polowaniu nie mogło zabraknąć naszych najwierniejszych towarzyszy łowów – psów myśliwskich.
Po godzinie 11.00 na Smolarni, w miejscu gdzie stał nasz niezapomniany Wigwam prowadzący zarządzili zbiórkę i losowanie przed drugim miotem. I jak to na dobrych prowadzących przystało to co najlepsze zostawili na sam koniec.
W drugim pędzeniu tak jak oczekiwaliśmy było sporo jeleni, dzików oraz saren na które jednak nie polowaliśmy.
Koledzy Maciej i Łukasz z powodu pomyłki musieli usiąść na jednej wysiadce i nie wiadomo jak się dogadali z oddawaniem strzałów ale Maciej strzelił łanię jelenia a Łukasz odstrzelił dzika.
Kolega Darek odstrzelił ładnego, selekcyjnego jelenia byka.
Psy tego dnia były bardzo zmęczone. Rufus bez pytania o zgodę zajął miejsce pasażera w aucie prowadzącego.
Chwile po zakończeniu pędzenia pod amboną na której siedział Kolega Eugeniusz przycupnął nieproszony gość – młody wilk.
Jeszcze przed zmrokiem przystąpiliśmy do zakończenia polowania i ogłoszenia Królów Polowania Wigilijnego.
Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Dariusz, który odstrzelił jelenia byka.
Pierwszym vice Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Jan, który również odstrzelił jelenia byka.
Drugim vice Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Michał, który odstrzelił łanię jelenia.
W trakcie polowania najwięcej niecelnych strzałów oddał Kolega Jakub i on też został udekorowany medalem dla Króla Pudlarzy.
Gratulacje należą się również Koledze Krzysztofowi, Maciejowi i drugiemu Koledze również Maciejowi którzy odstrzelił po łani jelenia oraz Kolegom Rafałowi i Łukaszowi, którzy odstrzelili po dziku. Darz Bór.
Tradycyjnie po zakończeniu polowania wszyscy jego uczestnicy zostali zaproszeni na uroczystą Kolację Wigilijną. Kolega prezes oraz łowczy złożyli wszystkim życzenia. Sygnaliści Wojciech i Aleksander zagrali sygnał Darz Bór oraz Posiłek a przed kolacją przełamaliśmy się opłatkiem.
Wesołych Świąt.
Darz Bór.
Safari 2024.
Gdy panowała u nas jeszcze Złota Polska Jesień, koledzy z naszego koła odwiedzili słoneczną Afrykę.
„W październiku 2024 roku kilku z naszych kolegów postanowiło odwiedzić afrykański kraj, a konkretnie Namibie. Pojechali tam w celu podziwiania pięknych widoków, oraz jak to myśliwi, podjąć próbę pozyskania kilku tamtejszych gatunków łownych. W skład grupy wchodzili: prezes Wojtek, kolega Rysiu, oraz kolega Rafał. Sprawdzili się w tamtejszych warunkach jako myśliwi. Koledzy nie tylko podziwiali piękno tamtejszej przyrody, ale także udało mi się pozyskać nietypowe dla naszych lasów i pól gatunki zwierzyny łownej. Wśród zdobyczy, znalazły się:
• guziec – afrykański odpowiednik naszych dzików,
• Impale – zwinne i szybkie antylopy,
• Kudu – majestatyczne zwierzę o efektownych, skręconych rogach,
• Gnu – w tym zarówno odmianę czarną, jak i niebieską,
• Oryksy – wyróżniające się elegancją i długimi prostymi rogami,
• Steinboki – małe i zwinne antylopy,
• Waterbucki – znane z charakterystycznej, kręgowej plamy na zadzie.
Nasi myśliwi mieli okazję spotkać zwierzęta takie jak żyrafy, zebry, wielbłądy, strusie, szakale oraz wiele innych gatunków. Każde z nich było dowodem na to, jak bogata i różnorodna jest afrykańska fauna.
Oprócz sukcesów łowieckich, była to okazja do poznania innego świata, który nie tylko inspiruje, ale również uczy pokory wobec natury. Wszyscy wrócili z tej wyprawy bogatsi o nowe doświadczenia, wspomnienia oraz niezapomniane przeżycia, które na zawsze pozostaną im w ich pamięci.”
Autor tekstu: Kolega Rafał.
Darz Busz.
Udane polowanie Kolegi Andrzeja w deszczowy, niedzielny ranek.
„Poranne wyjście, pogoda raczej z gatunku dobrej, nie bardzo dobrej. Mając na uwadze, że plan wykonania jeleni na 217 jest daleki od pełnej realizacji, nastawiłem się na realizację, a nie koniecznie szukanie trofeów. I moje przemyślenia zostały wysłuchane przez Św. Huberta. Po godzinie 8.00 przez uprawę przeparadowały 3 selekcyjne jelenie byki. Wybór, strzał i efekt jak widać na zdjęciu (fajny selekt ale raczej z tych do planu). Takie polowanie jest również satysfakcjonujące, nie zawsze to musi być medal. Ciekawostką jest fakt, że byk miał stary postrzał i ogólnie fajnie ze został strzelony.„
Opis polowania autorstwa Kolegi Andrzeja.
Koledze Andrzejowi Gratulujemy odstrzelenia jelenia byka.
Darz Bór.
Grudzień, sobota – to musi być polowanie zbiorowe.
Dzień: 07 grudnia 2024
Obwód: 217 Zawada.
Rodzaj polowania: Metoda typu szwedzkiego, system pędzeń.
Pogoda: Bardzo dobra.
Prowadzący Koledzy: Jakub, Sebastian, Przemysław.
Zapisy, zbiórka, sygnał „Powitanie”, odprawa, losowanie stanowisk, sygnał „Apel na Łowy” i zaczynamy …
„Wszyscy myśleli, że to Wojtek grał, a to echo grało”
W rejonie polowania na myśliwych czekały wysiadki, prawie każdy zajął tą którą wylosował, no chyba, że trafił na zajętą już przez innego Kolegę, ale wystarczyła korekta miejsca i problem rozwiązany. Zazwyczaj podczas zajmowania wysiadek było już słychać pierwsze strzały. Tym razem panowała cisza. Pierwsze strzały padły na rejonie Osetna Młyn i wydawałoby się, że zaraz się zacznie. Niestety poza okrzykami naganiaczy nic nie wskazywało, że trwa polowanie. Raz po raz ktoś strzelał. Z późniejszych opowiadań myśliwych, wynikało, że zwierzyna była widziana, mniej jej było niż się spodziewaliśmy, ale była. Widziano również parę wilków co może po części tłumaczyć trwającą ciszę.
O godzinie 11:15 myśliwi zaczęli zjeżdżać na miejsce posiłku. Kolega Ryszard, przyszedł pieszo, gdyż miał najbliżej i jako jedyny z ponad 40 myśliwych coś upolował – strzelił lisa. Inni Koledzy zwierza mieli za daleko, za blisko lub za szybko, tak to bywa. Niestety dla prowadzących nie były to najlepsze wiadomości. Czy po kilkunastu latach powtórzy się sytuacja gdy na pokocie ułożony zostanie tylko jeden lis?
Po posiłku zaplanowano 3 pędzenia metodą tradycyjną.
W pierwszym miocie padło kilka strzałów – niestety niecelne. Później na pocieszenie prowadzących, Kolega Dariusz odstrzelił sarnę kozę. Można by powiedzieć, że prowadzący najlepsze pędzenie zostawili na sam koniec – nikt się nie spodziewał, że naganka przed zakończeniem polowania z młodników wypędzi dwie chmary jeleni oraz kilkadziesiąt dzików. Honor prowadzących został uratowany. Można było ogłosić Królów Polowania, choć niewiele brakowało a byłby tylko jeden Król, Król Ryszard.
Królem Polowania został zaproszony myśliwy, Kolega Waldemar, który odstrzelił dzika.
Pierwszym vice Królem Polowania został nasz Honorowy Prezes, Kolega Zdzisław. To naprawdę musiało być udane polowanie.
Drugim vice Królem Polowania został zaproszony myśliwy, Kolega Łukasz, który również strzelił dzika.
Prowadzący nie byliby sobą gdyby nie ogłosili Króla Pudlarzy, choć dwa niecelne strzały to co to za pudlarz.
Tak więc Królem Pudlarzy … zostałem Ja.
Gratulacje należą się również Koledze Przemysławowi, który dostrzelił dzika, Koledze Dariuszowi i naprawdę wielkie Gratulację dla Kolegi Ryszarda. Darz Bór.
I naprawdę to było bardzo udane polowanie.
Polowania zbiorowe dla myśliwych z zagranicy.
W ostatnich dniach listopada organizowaliśmy polowania zbiorowe dla myśliwych z Szwecji i Niemiec. Wiemy, że jest to nienajlepsza droga reperowania budżetu wielu kół łowieckich w Polsce ale w obecnej sytuacji nic na to nie poradzimy.
„Szanowni Koledzy!
Z radością i wdzięcznością zwracamy się do wszystkich, którzy uczestniczyli w organizacji polowań zbiorowych w dniach 27, 29, 30 listopada 2024.
Dziękujemy Serdecznie wszystkim myśliwym z naszego Koła, których zaangażowanie, profesjonalizm oraz pasja są nieocenione. Wasza ciężka praca włożona w przygotowania, organizację oraz przebieg polowań sprawiła, że te dni były wyjątkowe i przebiegały w atmosferze współpracy oraz wzajemnego szacunku co przełożyło się na wspólny sukces naszego Koła.
Serdecznie Dziękujemy,
Zarząd Koła Łowieckiego nr 41 Jeleń w Nowym Tomyślu,
Darz Bór.„
… i jak to na polowaniu bywa, nigdy nie wiemy czym Patron nam podarzy …
Pierwszego dnia polowań, w środę prowadzącymi byli Koledzy Dariusz i Bartosz.
Bór darzył obficie …
Druga grupa myśliwych, którzy polowali w piątek i sobotę przyjechała z Niemiec. W piątek prowadzenie polowania przypadło Kolegom Michałowi i Przemysławowi.
Pogoda dla myśliwych była bardzo dobra …
Ostatnie polowanie dla naszych zagranicznych Kolegów prowadzili nasi łowczowie, Kolega Edward i Jakub.
Tego dnia humory dopisały, nie mogło być inaczej …
Jeszcze raz w imieniu Koleżanki i Kolegów dziękujemy prowadzącym polowania oraz tym którzy pomagali, a byli to Koledzy: Wojciech, Zdzisław, Krzysztof, Ryszard, Krzysztof, Grzegorz, Rafał, Sebastian, Łukasz, Tomasz, Norbert, Michał, Bartosz, nasi Stażyści oraz Pan Andrzej. Dziękujemy.
Darz Bór.
Myśliwi z naszego koła nie polowali ale niektórym udało się ustrzelić bardzo ciekawe zdjęcia. Za celne oko Gratulujemy, Darz Bór.
Polowanie zbiorowe na obwodzie 217.
W sobotę 16 listopada polowaliśmy metodą pędzeń na obwodzie 217. Polowanie prowadzili Koledzy Jakub i Mariusz.
Jak każde polowanie i tym razem nie wiedzieliśmy co nas czeka a tylko Św. Hubert potrafi nakreślić najbardziej nieoczekiwane scenariusze. Tego dnia nasz patron nie zapomniał o myśliwych z krótkim stażem łowieckim, którzy mieli okazję odstrzelić łanie jelenia, niestety nie wszystkim się to udało. Frycom w osiągnieciu sukcesu przeszkodziły emocje bo umiejętności strzeleckie na pewno posiadają. Polowaliśmy w pięknych lasach Nadleśnictwa Bolewice.
W drodze na stanowiska …
Nie byłoby udanego polowania bez grochówki, która na świeżym powietrzu zawsze niesamowicie smakuje. Posiłek przygotowuje nasza Koleżanka Fredzia, choć podobno tym razem w gotowaniu pomagał jej syn a nasz Kolega, myśliwy Sławek, który w sobotę serwował zupę.
Trzy pędzenia rano do posiłku, trzy kolejne po i tak listopadowa sobota na polowaniu dobiegała końca, nawet nie wiedzieliśmy jak i kiedy. Wszystko co dobre szybko się kończy.
Przy zapadającym zmroku Koledzy Jakub i Mariusz przystąpili do zakończenia polowania.
Choć w naszym kole jest to możliwe bo polowały i polują u nasz pokolenia Słocińskich, Nowaków, Stryczyńskich, Ludwiczaków, Napierałów, Żółędziowskich, Pluskotów, Piglów, Krasków to chyba nie zdarzyła się wcześniej sytuacja, że królem został ojciec a v-ice królem syn.
Królem Polowania strzelając dwie łanie jelenia został Kolega Zbysław.
Pierwszym vice Królem Polowania został syn Kolegi Zbysława – Kolega Aleksander.
Kolega Krzysztof strzelając dzika został drugim vice Królem Polowania.
Po jednym dziku strzelili także Koledzy: Jakub, Michał oraz Maciej. Gratulujemy, Darz Bór.
Oddaliśmy hołd upolowaniej zwierzynie wysłuchując sygnałów „Jeleń na rozkładzie” i „Dzik na rozkładzie”
Kolejne polowanie o nieprzewidywalnym zakończeniu dobiegło końca.
Darz Bór.